Armia przestała odrzucać już rekrutów, którzy stosowali marihuanę.
„Pod warunkiem, że rozumieją, iż nie mogą tego robić, kiedy służą w wojsku i są w stanie z tego zrezygnować,” powiedział generał Jeff Snow, szef dowództwa rekrutacyjnego armii.
Waszyngton – paliłeś marihuanę? Chcesz iść na wojnę?
Nie ma problemu.
W miarę jak kolejne państwa zmniejszają lub eliminują kary związane ze stosowaniem marihuany, armia postanowiła iść w podobnych kierunku w celu pozyskania ludzi, którzy stosowali narkotyki w młodości – o ile zdają sobie sprawę, że nie mogą tego dalej robić w wojsku.
Liczba zwolnień przyznanych przez armię czynną w związku z marihuaną wzrosła do ponad 500 z 191 w 2016 roku. Trzy lata temu w ogóle nie przyznano takich zwolnień. Duży wzrost jest tylko jednym ze sposobów w jaki urzędnicy próbują pozyskiwać ludzi do armii.
„Pod warunkiem, że rozumieją, iż nie mogą tego robić, kiedy służą w wojsku i są w stanie z tego zrezygnować,” powiedział generał Jeff Snow, szef dowództwa rekrutacyjnego armii.
Wyjątki związane ze stosowaniem marihuany stanowią około jednej czwartej całkowitych uchybień, z których zwolniono armię w roku budżetowym, który zakończył się 30 września. Stanowiły one 50 procent ogólnego wzrostu liczby rekrutów, którzy potrzebowali zwolnienia za jakieś wykroczenie.
Snow powiedział, że liczby prawdopodobnie wzrosną, gdy więcej państw zalegalizuje lub zdekryminalizuje marihuanę.
Osiem stanów w Ameryce – Alaska, Kalifornia, Kolorado, Maine, Massachusetts, Nevada, Oregon i Waszyngton – oraz Dystrykt Kolumbii w pełni zalegalizowały posiadanie niewielkich ilości marihuany do użytku rekreacyjnego dla dorosłych. Dodatkowo, 13 stanów zdekryminalizowało marihuanę, co oznacza, że posiadanie niewielkich jej ilości jest uważane za wykroczenie niższego rzędu i nie grozi za nie więzienie. Dwadzieścia dziewięć stanów, wraz z Puerto Rico, Guam i Waszyngtonem zezwalają na stosowanie marihuany.